O mnie

No matter how many breaths that you took and still couldn't breath.

sobota, 22 września 2012

22.09.2012

Nie udało mi się pisać codziennie, bo jestem tak strasznie przemęczona szkołą, że nie wyrabiam. Np. w poniedziałki idę na 8(pobudka.630) i w domu jestem o 17. Ale diety mimo wszystko nie zwaliłam:) Wczoraj na wycieczce zjadłam;
kanapka rano + kawa
2 kanapki w autokarze
trochę paluszków, chipsów ale dosłownie troszeczkę na spróbowanie- nie smakowały mi.
potem poszliśmy do salad story, kupiłam sałatkę(mało kcal), i miała sos- musztardowo-miodowy-dodaje się też do niego ok. łyżeczkę oleju;/ ale ogólnie nie mam poczucia, że zwaliłam, inni jedli kfc.
Mimo tego co zjadłam, i tak ciągle czułam się głodna, więc chyba źle nie było.
Waga dzisiaj 56,6;/ Nie zważyłam się 1 dnia, ale w ostatnich tygodniach  waga wahała się od 57-58:O Największa waga jaką kiedykolwiek udało mi się osiągnąć!;/ Brzuch mam bardziej płaski, ale nie jestem zadowolona.
Dzisiaj zjadłam:
Śniadanie
2 jajka 160kcal.
łyżeczka chrzanu(pewnie nie wiele)
kromka wasa 20kcal + 2 plasterki drobiowej- 30kcal + keczup - 15kcal
kawa: mleko 60kcal + słodzik 0kcal
wychodzi, jakieś 300kcal, miałam nadzieję, że to mniej. Wszystko przez te jajka, skusiłam się "bo to samo białko przecież".


poniedziałek, 17 września 2012

17.09.2012

Dość. Od jutra ściśle 1000kcal. Byłam w stanie trzymać te 1000kcal dłuższy czas więc... dam radę.  Mam dość swojego dupska. Ostatnio to przez nie mam kompleksy, nosz kurwa, raz że ogromne, 2 że grawitacja..... no komment. Od dzisiaj będę pisać codziennie bo to pozwala się bardziej kontrolować.
W piątek mam wycieczkę, prawdopodobnie całodniową. Macie jakieś sposoby żeby nie chciało się jeść?
Thispiracje tym razem w innej formie;
http://www.joemonster.org/art/20970/Upokarzajaca_wizyta_w_Disneylandzie_i_jej_nastepstwa

http://www.joemonster.org/art/20983/Ile_ona_ma_lat_


Myślę, że dlatego tak się wstrzymuję z tym odchudzaniem ze względu na cycki. I tak mam małe B co dopiero za 7kg? Jak było u was?

sobota, 8 września 2012

08.09.2012

Nie jestem w stanie trzymać bardziej restrykcyjnej diety, ale udało się dobić do 56kg. Nie wiem jakim cudem, bo mam taki ciągły stres w szkole, że ciągle żrę. Poszłam do niby elitarnej szkoły i ciągle wychodzi że mam ogromne braki w porównaniu z resztą mimo średniej 5,5:O.
Jutro nareszcie mam czas, więc umyślę sobie nowy plan.  Na pewno mniej żarcia w szkole. Z raz dziennie wychodzę na szluga i muszę potem coś zjeść żeby nie było czuć;/ nie ufam gumom.
Idę was odwiedzić:) Nabiorę nowej motywacji.

poniedziałek, 3 września 2012

03.09.2012

Dzisiaj sukces:) Ciągle się upominam żebym się nie nim nie zachłysnęła;/ Dzisiaj zjadłam:
kawa ok.90kcal
0,5l coli 200kcal(byłam na spotkaniu integracyjnym z nową klasą, i tak odmówiłam pizzy)
chińszczyzna- wyrzygana;/ zjadłam przed mamą
serek(jogurt?) niecałe 300kcal
znów kawa ok.90
 680kcal
ale miałam dzisiaj spory spacer, więc może niech bd 600:)

Wiem, że nie powinnam rzygać, ale byłam taka podjarana tym że mało zjadłam, a potem mama przyniosła to chińskie żarcie i musiałam.. zaraz by było że pieniądze wydane i sie marnuje. I tak się marnuje:P.



sobota, 1 września 2012

1.09.2012

Podnoszę się po raz ostatni, teraz muszę osiągnąć cel. Bo to jest NIENORMALNE ważyć 57kg!(yep, "zwaliłam" 1). I nienormalne jest ciągłe użalanie się nad sobą i ryczenie na widok spasionego cielska. 50kg to absolutny must have .
Generalnie nie czuję się dobrze sama ze sobą. Nie mogę dojść do siebie po obozie. Byłam tam zwyczajnie sobą,a tutaj muszę ciągle kogoś udawać. Znów wpełzam w swoje materialistyczne zachcianki, próbując wypełnić ten brak siebie, chociaż jednocześnie czuję jakbym oddzierała siebie od ciała.
Co by tu jeszcze. Palę. Choć nie na tyle, by zabiło to głód. Na obozie była to paczka dziennie teraz ok. 3 szlug. Nic dziwnego, że nie czułam tam głodu.